piątek, 4 grudnia 2015

Wyprawka - chemia, kosmetyki, higiena.

Chyba nabrałam weny, włączyłam komputer pierwszy raz od hohoho, piszemy!

Myślę, że należałoby podzielić wyprawkę na kilka części: oddzielnie kosmetyczno-higieniczno-chemiczna, oddzielnie ubraniowa, gadżetowa.

Nie, że lenistwo, czy coś, po prostu bardziej przejrzyście ;)

Zacznę od kosmetycznej właśnie, jakoś tak.. Szybciej :D

Generalnie moją mentorką w kwestii środków chemicznych/kosmetycznych jest Sroka.
To u niej zapoznałam się z ciemniejszą stroną mocy, jaką są składy.
I dowiedziałam się, że nie ma co wierzyć producentom kosmetyków (nie tylko dla dzieci), kiedy mówią, że ich produkty są hipoalergiczne, bez szkodliwych substancji.
Mój wniosek wyciągnięty z analiz tej genialnej chemiczki - im firma bardziej "znana" i "dziecięca" - tym więcej syfu w składzie.
Pod koniec wrzucę trochę ważnych linków z bloga Sroki.

My używamy dość mało kosmetyków i chemii dziecięcej.
Wychodzimy z założenia, że im mniej (zarówno ilościowo, jak i w składach) tym lepiej.
Dziecko węglem się nie bawi, więc na spokojnie można myć je i samą wodą, chyba, że chcemy dzidziusiowy zapach ;)

Jeśli chodzi o pranie, używamy płynu do prania Bobini, płynu do płukania Jelp (na zmianę z płynem do płukania Bobini).
Zdarza nam się również uprać ubranka Neli razem z naszym praniem - nie robi to jej większej różnicy, tylko pachnie mniej.. dzidziusiowo :)
Jeśli Wasze dziecko śpi z Wami, pod Waszą kołdrą, nie jest ona prana w płynach dla dzieci a dziecku nadal bez różnicy - raczej nie ma alergii ;)

W kwestii mycia Dziecięcia jesteśmy mało szaleni ;)
Na początku używaliśmy żelu do mycia ciała i włosów Hipp. Później przerzuciliśmy się na Babydream z Rossmanna. Jest tańszy, bardzo dobry jakościowo i co prawda pachnie inaczej, niż Hipp (który jest dla mnie zwycięzcą zapachowym), ale nie jest to brzydki zapach ;)

Chusteczki nawilżane.
Przerobiliśmy ich kilka rodzai.
Bazujemy głównie na różowych chusteczkach Babydream z Rossmanna. Są tanie, mają fajny skład, są nieźle nawilżone (aczkolwiek te na samym końcu są całkiem mokre).
Używaliśmy również Hipp (dość drogie, ale była promocja), nagietkowe Babydream Calendula (fajny skład, ale nie podoba mi się glikol propylenowy w składzie), Babydream Oil Comfort (nienawidzę konsystencji tłuszczu, oliwki, a te nie są nasączane wodą, a olejami właśnie) Tesco Loves Baby 100% Bawełna (fajne w dotyku) i Fitti z Biedronki (zupełnie nie podchodzi mi ich zapach).

Kremy.
Kremów mamy mało. Uważam (podobnie, jak Sroka), że skoro dziecko ma swoją zdrową, tłustą, prawidłową skórę, to nie ma sensu jej natłuszczać zapobiegawczo, w razie co, jakby się wysuszyła. Skoro dorosły tak nie robi, dziecku nie powinno robić się tak tym bardziej.
Na co dzień (lecz w sumie raz dziennie, po kupce), używamy różowego (znowu) kremu Babydream (znowu) z Rossmanna.
Przy odparzeniu szyjki, które zaliczyliśmy, używaliśmy na zmianę cynkowego kremu przeciw odparzeniom Dada z Biedronki oraz Sudocremu. Nie należy ich stosować na co dzień, ponieważ są silnie wysuszające (cynk).
Dodatkowo używaliśmy kremu Sun Ozon Sonnen Milch 50 z Rossmanna (nie jest bezpośrednio dla dzieci, ale skład jest ok) oraz Weleda na wiatr (jest dość drogi, ale dostaliśmy go w prezencie).
Ważne jest, by krem na wiatr nie zawierał w składzie wody!

Butelki myjemy Ludwikiem i dokładnie płuczemy ;)
Nie używamy oliwki - jest ona niepotrzebna, w większości nie ma żadnych wartości, jest z pochodnej ropy naftowej i zamiast nawilżać - zapycha.
Nosek czyścimy solą fizjologiczną i aspiratorem, ale napiszę o nim w poście o gadżetach ;)
O nożyczkach i obcinaczce do paznokci również :)

To chyba tyle ;)
Niżej są linki do ważnych (choć wszystkie są istotne) notek Sroki.

Kosmetyczna wyprawka
Wyprawka przyszłej mamy
Pielęgnacja niemowlęcia
Pielęgnacja dziecka
Chusteczki nawilżane
Kremy
Kremy na wietrzną pogodę
Oliwki
Proszki i płyny do prania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz